środa, 3 czerwca 2015

"Kiedy rozum mówi może kiedyś a serce krzyczy właśnie teraz" czyli Maybe Someday - Colline Hoover

Hey Hey Hey

Dzisiaj mamy czwartek a mi się udało zdążyć przec czasem. Jutro mnie nie ma i nie mogę wrzucić więc macie dzisiaj. Kolejna recenzja przed nami. "Maybe Someday" jest pierwszą książka autorki Hoover którą przeczytała. Pisarka ta odniosła wielki sukces po powieści "Hopeless". Ciążyła nade mną wielka presja preczytania czegokolwiek Colline i wreszcie nadszedł tem chwalebny moment wyrażenia mojej opinii, ale najpierw oczywiście fabuła.
Fabuła
On, Ridge, gra na gitarze tak, że porusza każdego. Ale jego utworom brakuje jednego: tekstów. Gdy zauważa dziewczynę z sąsiedztwa śpiewającą do jego muzyki, postanawia ją bliżej poznać.
Ona, Sydney, ma poukładane życie: studiuje, pracuje, jest w stabilnym związku. Wszystko to rozpada się na kawałki w ciągu kilku godzin.
Wkrótce tych dwoje odkryje, że razem mogą stworzyć coś wyjątkowego. Dowiedzą się także, jak łatwo złamać czyjeś serce…
"Maybe Someday" to opowieść o ludziach rozdartych między „może kiedyś” a „właśnie teraz”, o emocjach ukrytych między słowami i o muzyce, którą czuje się całym ciałem.
Subiektywna ocena
Na sam początek muszę stwierdzić, że fabuła jest bardzo ciekawa. Nie jest to sucha historia miłosna. Wręcz przeciwnie, wszystko kręci się wokół muzyki a któż z nas nie uwielbia muzyki? Do tego wplecione teksty pomiędzy dialogi są urocze i oddają klimat danej chwili i sytuacji. Uważam, że bohaterowie są dobrze wykreowani a ich zachowania odzwierciedlają charakter. Miło również, że autorka zwraca uwage na osoby niepełnosprawne. Zmnienia spojrzenia na ich zachowania. Bohater wcale nie przechodzi depresji. Robi to  co kocha i jest w tym niesamowity. Nie poddaje się przez co może dobrze motywować czytelnika do działania. Niestety ksiażka ma też swoje wady. Według mnie zdecydowanie za często było powtarzane jak bohaterowie mają wyrzuty sumienia. Ja doskonale rozumiem, że nie było im łatwo no ale droga Colline jak naprawde wiem co jest dobre a co złe i nie trzeba tego namiętnie powtarzać. Pod koniec zaczeły mnie nudzić już opisy ich romantycznych momentów. Książka dostaje ode mnei 6.5 może 7/10. Nie jest to na pewno ostatnia książka tej autorko jaką zamierzam przeczytać, i tu pojawia się pytanie do was co przeczytać najpierw "Hopelles" czy "Losing Hope"?

LittleBooksMonster
Instagram: https://instagram.com/littlebooksmonsterblog/
Książka na lubimyczytać: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/251187/maybe-someday

6 komentarzy:

  1. Nie czytałam, ale sądząc po opisie to może być bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No więc co do pytania to przeczutalam Hopeless a Losin Hope jest w trakcie czytania. Losing Hope to druga cz. ale ta sama historia tyle ze z perspektywy chłopaka. przyznam, że 1 cz. czytało mi się lepiej bo nie wiedziałam co bd dalej, 2 mi się ciągnie i nie mogę jakoś jej skończyć. Moim zdaniem lepiej jest jednak przeczytać najpierw Hopeless, nawet jeśli tobie Losing Hope bd się ciągnęło jak mi :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) Na pewno po BookAThonie zabiore się za "Hopeless"

      Usuń